Wyprzedzamy nowotwór!

Kampania społeczna Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową

Kampania społeczna Wyprzedzamy nowotwór jest obecna rajdowych trasach mistrzostw Polski już od 2018 roku. 
Załoga fundacyjnej rajdówki: 
Wojtek Sroczyński - dziennikarz, kierowca rajdowy, pomysłodawca połączenia kampanii edukacyjnej z rajdami oraz Emilia Kotarska -  członek zarządu fundacji, pilot rajdowy... opowiadają o kampanii, rajdach i towarzyszących temu emocjach. 

Dla wielu osób zaskakujące jest połączenie rajdów z tematami onkologii dziecięcej. Skąd taki pomysł?

Emilia: W rajdach i w diagnostyce nowotworowej u dzieci jest więcej wspólnych punktów niż by się mogło wydawać. I tu i tu walczymy z czasem, i tu i tu musimy działać zespołowo, i tu i tu musimy być doskonale wyszkoleni i przygotowani na każdą ewentualność. O sukcesie często decydują ułamki sekund.

Wojtek: Kierowca rajdowy i lekarz pierwszego kontaktu muszą złamać w sobie barierę psychiczną. Kierowca musi nauczyć się wciskać gaz mocniej niż wskazuje na to rozsądek, a lekarz musi sobie uświadomić, że ten najmłodszy pacjent też może chorować na nowotwór.
Emilia: Chciałbym też zaznaczyć, że w miarę upływu do czasu do kampanii włączają się zawodnicy innych dyscyplin, na przykład driftu czy wyścigów. Możemy więc już mówić o połączeniu edukacji zdrowotnej z motorsportem!

Jakie cele chcielibyście osiągnąć tą akcją?

W: Jeśli dzięki naszej pracy w tym sezonie choć jedno dziecko zostanie prawidłowo zdiagnozowane we właściwym czasie, to już będzie sukces. Ale o metodycznej pracy zawsze więcej wie pilot…

E: Tak, jak się trzeba wziąć do roboty to zawsze pada na pilota. Ale całkiem serio… Główny cel akcji to poprawa wczesnej diagnostyki choroby nowotworowej u dzieci. Pracuję w fundacji od kilku lat i niestety wciąż widzę, że mali pacjenci często trafiają do onkologa, gdy choroba jest bardzo zaawansowana. Składa się na to kilka przyczyn. Zarówno lekarze, jak i my rodzice nie uświadamiamy sobie, że choroba nowotworowa może dotyczyć także dzieci. Odrzucamy tę myśl i dlatego nie szukamy nowotworu u dziecka. Objawy tej choroby u dzieci są niespecyficzne i przypominają inne dolegliwości wieku dziecięcego. Dlatego trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, by nie przeoczyć pierwszych oznak choroby.

A co mają do tego rajdy?

W: Naszymi startami chcemy nagłośnić problem w mediach i w ten sposób dotrzeć do lekarzy oraz rodziców. Szukamy ambasadorów akcji wśród kierowców rajdowych i w środowisku medycznym. Wśród tych pierwszych możemy już mówić o sukcesie, gdyż kierowcy i piloci jeżdżący w HRSMP odpowiedzieli na nasz apel entuzjastycznie. Mamy wsparcie władz Polskiego Związku Motorowego i większości automobilklubów organizujących rajdy.

E: Rajdy to nasza tuba, ale fundacja prowadzi także dużo innych działań. Pediatrom i lekarzom medycyny rodzinnej proponujemy szkolenia na temat wczesnych objawów nowotworów u dzieci. Szkolenia są bezpłatne, umieszczone na Medycznej Platformie Edukacyjnej. Każdy lekarz może się zalogować w dowolnym czasie. Gorąco namawiam wszystkich lekarzy do skorzystania z tej możliwości, zwłaszcza że teraz uruchamiamy limitowaną edycję szkoleń – ukończenie kursu będzie nagradzane specjalnym zaświadczeniem, potwierdzającym udział w kampanii Wyprzedzamy nowotwór.

Przygotowaliśmy także broszurę dedykowaną młodzieży. Ogromnie ważne jest, aby w tematach zdrowotnych edukować młodych ludzi, aby wiedzieli, co powinno zaniepokoić i kiedy poprosić o pomoc dorosłego.

Jak wygląda współpraca w fundacyjnej rajdówce?

E: Układamy z Wojtkiem tę współpracę i wypracowujemy własny sposób dogadywania się w rajdówce. Bywa trochę nerwowo, ale grunt to zachować trzeźwość umysłu i nie dać się ponieść niepotrzebnym emocjom.

W: Współpracę pilota z kierowcą w rajdówce da się moim zdaniem porównać z relacją lekarz – rodzic małego pacjenta. Jest sporo punktów wspólnych takich jak konieczność porozumienia się w stresie, praca pod ciężarem odpowiedzialności obydwu stron i wspólne dążenie do sukcesu. I tu i tu nie da się wygrać w pojedynkę.